To, co najbardziej kruche
Schedule
Fri Sep 27 2024 at 07:00 pm to 10:00 pm
UTC+02:00Location
Mikołaja Kopernika 15/6, Warszawa | Warsaw, MZ
Advertisement
To, co najbardziej kruche Ania Juszczak
Natalia Kopytko
Mariia Lemperk
Julia Szymczykowska
Kuratorka: Agnieszka Gołębiewska
Galeria Nocny Art Patrol
ul. Mikołaja Kopernika 15/6, Warszawa
+48 503 456 444
[email protected]
wystawa: 27 września – 26 października 2024
( ͡ಠ ʖ̯ ͡ಠ)
"W tych pomieszczeniach nigdy nie widzi siebie wyraźnie jak na fotografii, lecz jako rozmazany obraz, niczym film na zakodowanym kanale - sylwetka, uczesanie, poza: wygląda przez okno, myje głowę, siedzi przy biurku, leży na łóżku […] Nie wie, czego szuka w tych inwentarzach, być może tego, by zebrawszy wystarczająco dużo wspomnień o przedmiotach, stać się z powrotem sobą z danej chwili." (Annie Ernaux, Lata, s. 172-173).
Raport straży pożarnej wspomina o kobiecie, która z pożaru wyniosła jedynie ogromny wazon:
- Nie wiem, dlaczego to zrobiłam, dlaczego nie zabrałam zdjęć, ani dokumentów. Może chciałam uratować to, co najbardziej kruche?
Pamięć można wyćwiczyć i poszerzyć jej pole. I nie chodzi tu o przyswojenie mechanizmów, jak skutecznie zapamiętywać, a o proces wytężonej eksploracji naszych zasobów obfitujących we wspomnienia. Spróbujcie, to działa jak przypominanie sobie trasy, którą się przebiegło, ulica po ulicy.
Każdy człowiek nosi w sobie procesor pełen danych o przeszłości. Migawki widzianych na ulicy twarzy, widok mamy tańczącej przed lustrem, twarze noworodków, choć dziś są już dorosłymi ludźmi.
Niestety, przeszłość blednie, z biegiem czasu wspomnienia i obrazy stają się coraz mniej wyraźne.
W naszym, tak bardzo materialnym świecie, w którym wiecznie nienasyceni poruszamy się jak po magazynie rzekomo niewyczerpanych dóbr, a beneficjenci systemu konsumują bez miary, zapominanie i tracenie ostrości wspomnień, jak i poczucie utraty i rozstania, są paradoksalnie czymś demokratycznym i wszystkim nam tożsamym.
Pamięć bywa rzecz jasna zbiorem nie tylko szczęśliwych wspomnień, zapełniona jest często przez osoby i miejsca, które nas raniły, jak teraz ranić potrafi samo ich wspomnienie. Trzeba to przepracować, trzeba niekiedy przeszłość uciąć jak ostrym cięciem noża.
Czy jednak można to zrobić? Myśli biegną niekiedy innymi trajektoriami niż nasze decyzje i czyny. Absolutnie szczęśliwa przeszłość jest dana nielicznym: szczęśliwcy wspominają błogość dzieciństwa, większość z nas stany słodko-gorzkie, niektórzy czarną otchłań nieszczęścia.
Jak porządkuje się pamięć? Dlaczego z czasem tak wielu rzeczy i ludzi po prostu nie pamiętamy?
Czy idąc za słowami Stefana Zweiga z jego autobiograficznej książki „Świat wczorajszy”, powiemy:
„Uważam bowiem pamięć naszą nie za żywioł przypadkowo zatrzymujący jedne i przypadkowo gubiący inne elementy, ale za siłę, która świadomie porządkuje jedne i mądrze eliminuje drugie. To wszystko, co uchowało się samo, ma prawo ocaleć dla innych”?
Być może. Bo co tak naprawdę zostaje? I co zrobić, gdy uporczywie szukamy w pamięci śladów utraconych chwil?
Istnieją magiczne przedmioty, których magiczność przydajemy im sami, wierząc w ich szczególną moc. Amulety. Talizmany. Rzeczy łączące nas z ludźmi, których już nie ma lub są od nas daleko. Pomagają uśmierzyć ból tęsknoty lub potrafią ją przywołać. Niekiedy to bardzo małe przedmioty urastające do naszych świętości. Jak niewielki kawałek drewna pochodzący ze starego falochronu. Znaleziony po sztormie, który ten falochron ostatecznie unicestwił, jest łącznikiem z chwilami z przeszłości, które potrafią dać siłę. Jak zasuszone między stronami książek liście, dziś już cieniutkie jak pergamin, które pochodzą z drzew dzieciństwa. Te drzewa zostały już ścięte, ale wciąż czuć pod palcami ich gałęzie, po których się wspinałyśmy. Nasze oczy i dłonie zapamiętały ich kolor i fakturę, wciąż tam jesteśmy. Niekiedy chcemy wierzyć, że te drzewa nadal rosną, rozrastają się, plotą swe misterne korzenie i nasze z nimi losy.
Kto choć przez chwilę nie chce znów być dzieckiem. Kto w momencie słabości nie przywołuje chwil poczucia bezpieczeństwa, jak odgłos radia cicho słuchanego przez ojca w kuchni, gdy my nadal śpimy. Kto nie chciałby znów przez chwilę posiedzieć na drzewie z dzieciństwa. Kto nie wzruszy się na wspomnienie osoby, która odeszła, a my nadal na skórze czujemy ciepło jej swetra.
Ludzie i miejsca znikają, a my potem nosimy ich obraz w sobie. Szukając ich śladów, tak naprawdę szukamy nas samych.
(Agnieszka Gołębiewska)
__________________________________________________________________
Cztery artystyczne narracje powiodą nas subtelnymi, zamglonym, a niekiedy dramatycznymi ścieżkami pamięci, wspomnień, utraconych ludzi, miejsc i rzeczy. Artystki zapytają, gdzie w naszej pamięci są wszystkie osoby, sytuacje, lustrzane odbicia, miejsca, powtarzane rytuały i okruchy codzienności. Jak radzimy sobie ze zmianami, rozstaniem, utratą i żałobą po wszystkich i wszystkim, nieobecnych lub poddanym zmianie. Co przechowuje nasz mózg, jak działają mechanizmy pamięci? Co wreszcie uważamy za nasze amulety, czy potrafią nas z czymś lub kimś połączyć?
( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)( ͡ಠ ʖ̯ ͡ಠ)( ͠° ͟ʖ ͡°)
ENG
That which is most fragile
Ania Juszczak
Natalia Kopytko
Mariia Lemperk
Julia Szymczykowska
Curator: Agnieszka Gołębiewska
Galeria Nocny Art Patrol
ul. Mikołaja Kopernika 15/6, Warszawa
+48 503 456 444
[email protected]
exhibition: 27 September– 26 October 2024
"In those rooms, she never sees herself with the clarity of photos, but blurred as in a film on an encrypted TV channel. Or she sees a silhouette, a hairstyle, movements—leaning out of a window, washing her hair—and positions—sitting at a desk or lying on a bed. [...] She doesn't know what she wants from these inventories, except maybe through the accumulation of memories of objects, to again become the person she was at such and such a time."(Annie Ernaux, The Years, pp 169-170 Seven Stories Press, 2017, translated by Alison L. Strayer).
The fire brigade report mentions a woman who only carried a huge vase out of the fire:
- I don't know why I did it, why I didn't take the photos or the documents. Maybe I wanted to save what was most fragile?
Memory can be trained and its field can be expanded. And it is not a matter of acquiring the mechanisms of how to memorise effectively, but of a process of effortful exploration of our resources rich in memories. Try it, it works like recalling the route you ran, street by street.
Every person carries a processor full of data about the past. Snapshots of faces seen on the street, the sight of mum dancing in front of the mirror, the faces of newborn babies, even though they are now adults.
Unfortunately, the past fades, with memories and images becoming less and less clear over time.
In our ever-so-material world, in which we move perpetually insatiable like a storehouse of supposedly inexhaustible goods and the beneficiaries of the system consume without measure, forgetting and losing the sharpness of memories, as well as the sense of loss and parting, are paradoxically something democratic and all-important to all of us.
Of course, memory is not only a collection of happy memories, it is often filled with people and places that hurt us, just as their very memory can hurt us now. This needs to be worked through, the past sometimes needs to be severed like a sharp knife cut.
Yet can it be done? Thoughts sometimes run along different trajectories than our decisions and actions. An absolutely happy past is given to a few: the lucky ones recall the bliss of childhood, most of us bittersweet states, some the black abyss of unhappiness.
How is memory sorted out? Why, over time, do we simply not remember so many things and people? Following Stefan Zweig's words from his autobiographical book The World of Yesterday, would we say the following?
For I regard our memory not as an element that accidentally retains some and accidentally loses something else, but as a force that consciously orders some and wisely eliminates others. Everything that survives on its own has the right to survive for others.
Perhaps. Because what really remains? And what do we do when we persistently search our memories for traces of lost moments?
There are magical objects whose very magic we add to them ourselves, believing in their special power. Amulets. Talismans. Things that connect us to people who are no longer with us or are far from us. They help to relieve the pain of longing or are able to evoke it. Sometimes they are very small objects that grow into our holy things. Like a small piece of wood coming from an old breakwater. Found after the storm that eventually annihilated that breakwater, it is a link to moments from the past that can give strength. Like leaves dried between the pages of books, now as thin as parchment, that come from the trees of childhood. These trees have already been cut down, but we can still feel under our fingers the branches we climbed. Our eyes and hands have memorised their colour and texture, we are still there. Sometimes we want to believe that these trees are still growing, spreading, weaving their intricate roots and our fates with them.
Who, at least for a moment, does not want to be a child again. Who, in a moment of weakness, does not evoke moments of security, like the sound of the radio quietly listened to by their father in the kitchen while we are still asleep. Who wouldn't want to sit in a childhood tree again for a while. Who wouldn't be moved by the memory of a person who has passed away and we can still feel the warmth of their jumper on our skin.
People and places disappear, and we then carry their image inside us. In looking for their traces, we are actually looking for ourselves.
(Agnieszka Gołębiewska)
__________________________________________________________________
Four artistic narratives will lead us along subtle, hazy and sometimes dramatic paths of memory, memories, lost people, places and things. The artists will ask where all the people, situations, mirror images, places, repetitive rituals and crumbs of everyday life are in our memory. How do we cope with change, separation, loss and mourning for everyone and everything, absent or subject to change. What does our brain store, how do memory mechanisms work? Finally, what do we consider to be our amulets, can they connect us to something or someone?
Advertisement
Where is it happening?
Mikołaja Kopernika 15/6, Warszawa, ulica Mikołaja Kopernika 15, 00-367 Śródmieście, Polska,Warsaw, PolandEvent Location & Nearby Stays: