SKRAJ - wystawa prac Aleksandry Batury
Schedule
Wed Oct 16 2024 at 07:00 pm
UTC+02:00Location
Kłopotowskiego 38 lok. 5, 03-717 Warsaw, Poland | Warsaw, MZ
Advertisement
SKRAJMam powracający sen. Nie śni mi się on często, ale od dawna i za każdym razem trochę inaczej.
Jestem o zmierzchu sama na pustej plaży. Za plecami mam ciemną zieleń drzew i krzewów. Pośród nich jest droga, można nią dojść do miasta na wzgórzu. Miasto jest bardzo stare i właśnie zapalają się w nim pierwsze latarnie. Morze szumi kojąco, wiatr jest ciepły, fale łagodne. Widzę jak na widnokręgu pojawiają się ich białe grzywy. Gdzieś w oddali, dostrzegam kątem oka anomalię. Zaburzenie jest jednak tak nieznaczne, peryferyjne, że łatwo je zignorować.
Zapada zmrok, droga za mną ciemnieje. W mieście palą się światła i myślę, że powinnam tam pójść. Mogłabym wejść do jakiegoś domu, w którym słychać rozmowy, jest jedzenie, muzyka, książki...ale czuję, że to wszystko już mnie nie dotyczy. Nawet ludzki dotyk nie jest mi potrzebny. Morze jest spokojne.
Teraz jednak wyraźnie widzę dziwnie wzbierającą falę. Jest jeszcze daleko, ale uświadamiam sobie, że porusza się niezwykle szybko i rośnie. Zdążyłabym jeszcze uciec, dobiegłabym na wzgórze do miasta, światła i ludzi, ale na brzegu jest zbyt ciekawie. Tylko stąd mogę obserwować to, co się wydarzy.
Wpatruję się w falę, która ogromnieje, jest większa od góry. Wiem już, że nawet gdybym zaczęła biec z całych sił, niczego to nie zmieni. Jest za późno.
Mogę jedynie patrzeć, albo zamknąć oczy, czekać i wstrzymać oddech.
„Skraj” to seria najnowszych i wcześniej nie pokazywanych prac na papierze oraz płótnie, malowanych tuszem, atramentem, płynnym grafitem, woskiem. Są inspirowane morzem i wyobrażeniami, marzeniami o zaświatach. Te wyobrażenia wpływają na to, kim jesteśmy. Zdarza się, że dostrzegamy enigmatyczne zarysy “tamtej strony”, które mogą być fantazją, złudzeniem.
Obrazy odnoszą się do kobiecości i czasu. Są również wyrazem mojej osobistej więzi z wodą. Urodziłam się i przez pierwsze 16 lat swojego życia mieszkałam na Suwalszczyźnie. Wiele z tego co było i z tego co przeczuwam, że na- dejdzie zawiera się w tamtejszym pejzażu, w rozległych przestrzeniach, powietrzu, w zapachu wody, kłębiących się nad nią chmurach. Latem lubię wypływać w nocy na środek jeziora. Woda jest wtedy ciepła i czarna jak atrament. Wydaje się być głęboka jak niebo. Wypatruję stamtąd konturów lasów, urwistych brzegów, mgieł, dymów i ognisk. Dźwięk rozchodzi się osobliwie. Co jakiś czas słychać pluski, szmery, krzyki nocnego zwierzęcego życia, w którym zazwyczaj się nie uczestniczy. Jednak najwspanialsze uczucie to odpłynąć daleko od brzegu w morze, w ulewnym deszczu. W słonej wodzie ciało wydaje się lżejsze. Nie ma z czym walczyć, nie ma fal. Deszcz jest ciepły i słodki, zmywa z twarzy sól, morze niesie pogodzenie i ukojenie.
Aleksandra Batura
EDGE
I have a recurring dream. It doesn't come often, but I've had it for a long time, and each time it's a bit different. It's dusk, and I'm alone on an empty beach. Behind me, there are dark green trees and bushes. Among them is a path leading to a town on a hill. The town is very old, and the first lanterns are just being lit. The sea murmurs soothing- ly, the wind is warm, and the waves are gentle. I see their white crests forming on the horizon. Somewhere in the distance, I catch a glimpse of an anomaly. The disturbance is subtle, peripheral, and easy to ignore. Night is falling, and the path behind me grows darker. Lights are on in the town, and I think I should go there. I could enter one of the houses, where there are conversations, food, music, and books...but I feel like none of that concerns me anymore. Even human touch doesn't seem necessary. The sea is calm. Now, however, I clearly see a strange wave rising. It’s still far away, but I realize it’s moving unusually fast and grow- ing larger. I could still escape, run to the hill, to the town, to the lights and people, but the shore is too interesting. Only from here I can watch what’s about to happen. I stare at the wave, which is now enormous, bigger than the hill. I already know that even if I started running with all my strength, it wouldn't change anything. It’s too late. I can only watch, or close my eyes, wait, and hold my breath. “Edge” is a series of recent and previously unseen works on paper and canvas, created with ink, liquid graphite, and wax. They are inspired by the sea and visions, dreams of the afterlife. These visions shape who we are. Sometimes we catch a glimpse of the enigmatic outlines of the "other side," which may be fantasy or illusion.
The paintings reflect femininity and time. They also express my personal connection to water. I was born and lived the first 16 years of my life in Suwałki. Much of what has been and what I sense is yet to come is contained in that landscape- in the vast spaces, the air, the smell of water, and the clouds that gather over it. In the summer, I like to swim out to the middle of the lake at night. The water is warm and black like ink. It seems as deep as the sky. From there, I look for the outlines of forests, steep shores, mists, smoke, and campfires. The sound travels in an unusual way. Every now and then, you hear splashes, rustles, and the cries of nocturnal animal life, which we don't usually witness. But the most wonderful feeling is to drift far from the shore into the sea, in the pouring rain. In the saltwater, the body feels lighter. There is nothing to struggle against, no waves. The rain is warm and sweet, washing the salt from your face. The sea brings peace and relief.
Advertisement
Where is it happening?
Kłopotowskiego 38 lok. 5, 03-717 Warsaw, Poland, ulica ks. Ignacego Kłopotowskiego 38, 03-717 Praga-Północ, Polska,Warsaw, PolandEvent Location & Nearby Stays: